Polski Fundusz Rozwoju nadal rozlicza się z firmami, które otrzymały pomoc w ramach tarczy 1.0 i 2.0 podczas pandemii. Z 5,6 tys. firm, które dotychczas dostały żądanie zwrotu covidowej pomocy, część już to zrobiła, ale wiele spraw jest w sądzie. Wezwania do zwrotu otrzyma jeszcze około 1 tys. firm — informuje „Puls Biznesu”.
„Z programu 1.0 4391 firm dostało decyzje wzywające do zwrotu całości wsparcia, to 1 proc. beneficjentów. 1237 z tych firm miało negatywną rekomendację CBA. W przypadku programu 2.0 wezwania do zwrotu całości dotacji dostało 1265 firm, czyli 3 proc. beneficjentów. 271 z nich miało negatywną rekomendację CBA” — powiedział „Pulsowi Biznesu” Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR odpowiadający za wdrożenie tarcz.
„Puls Biznesu” informuje, że do 5,6 tys. firm, które już otrzymały wezwania do zwrotu, wkrótce dołączą kolejne.
„Cały czas pracujemy nad wezwaniami wynikającymi z naszego programu antyfraudowego, w którym weryfikujemy firmy z ZUS i MF. Spodziewam się, że jeszcze około 500 firm może dostać wezwania w lipcu-sierpniu. Czekamy też, aż CBA zweryfikuje ponad 400 firm. W tym przypadku dostaną wezwania w sierpniu-wrześniu. Łącznie będzie to jeszcze około 900 przedsiębiorców, a liczba wezwanych do zwrotu pożyczki urośnie do 6,5 tys. To już jednak właściwie koniec procesu, który dotyczy marginalnej liczby firm, bo 1,8 proc. z 355 tys. beneficjentów tarcz 1.0 i 2.0″ — doprecyzował Bartosz Marczuk.
Dziennik zwrócił uwagę, że sporo firm nie dyskutuje z PFR i oddaje pieniądze. „Całość żądanej kwoty została zwrócona przez 1203 beneficjentów tarczy 1.0 i 256 tarczy 2.0. Pieniędzy nie oddało 4197 firm. Blisko 30 proc. firm zgadza się więc z naszymi decyzjami, co dobrze świadczy o programie antyfraudowym PFR i rekomendacjach CBA” — uważa odchodzący wiceprezes PFR.
Źródło: www.businessinsider.pl