Serdecznie zapraszamy do lektury artykułu opublikowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, którego tematyka poświęcona jest wpływowi nowych podatków proponowanych przez Unię Europejską na polską gospodarkę. Artykuł dostępny poniżej.
W dyskusji wokół konkluzji z ostatniego szczytu Rady Europejskiej dominuje temat wynegocjowanych przez Polskę funduszy. Niewiele uwagi poświęca się tymczasem kwestii wprowadzenia europejskich podatków. W nowym raporcie Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawia szereg zagrożeń wynikających z proponowanych europejskich danin. Podatki plastikowy, cyfrowy i węglowy oraz rozszerzenie systemu ETS są niezgodne z wymogami Parlamentu Europejskiego. Prowadzą również do głębszej harmonizacji fiskalnej, a tym samym ujednolicania warunków prowadzenia biznesu w UE. Z perspektywy Polski nowe podatki stanowią zagrożenie nieproporcjonalnie dużego ciężaru dla gospodarki oraz większego uzależnienia od finansowania z unijnego budżetu.
Nie ulega wątpliwości, że pandemia COVID-19 i wynikające z niej wyzwania dla UE wymagają podjęcia nadzwyczajnych środków. Propozycję stworzenia funduszu Next Generation EU obok tradycyjnego unijnego budżetu należy zatem traktować jako szansę dla odbudowy gospodarek państw członkowskich. Niemniej, utworzone na poczet spłacenia funduszu podatki pociągną za sobą skutki wykraczające daleko poza koronakryzys.
– Konkluzje ze szczytu w zakresie podatków są bardzo niebezpieczne dla Polski i mogą spowodować, że będziemy trwale biedni w relacji do zachodniej Europy. Polska ma niewiele narzędzi, żeby konkurować z Zachodem. Ład prawno-instytucjonalny jest jednym z nich. Harmonizacja prawa pozbawia nas tego atutu – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.
W nowym opracowaniu ZPP analizuje proponowane europejskie podatki w oparciu o kryteria ustanowione przez Parlament Europejski. W rezultacie identyfikuje szereg zagrożeń oraz trend pogłębiającej się integracji fiskalnej, który jest wyjątkowo groźny z perspektywy Polski.
– Na chwilę obecną, zawetowanie porozumienia przez Parlament pozostaje możliwe. Wydaje się, że w interesie Polski i polskiego biznesu leży porozumienie pomiędzy Radą a Parlamentem, oraz jak najlepsze dopracowanie mechanizmów, które ograniczałyby negatywny wpływ nowych podatków na możliwości rozwoju polskiej gospodarki przy jednoczesnych działaniach mających na celu odbudowę europejskiej gospodarki po pandemii – zaznacza Kamila Sotomska, Analityk Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
ZPP w raporcie wskazuje, że podatek plastikowy, cyfrowy, węglowy oraz rozszerzenie systemu ETS mogą nie spełnić przesłanek określonych przez Parlament Europejski, w tym:
1) Ekonomicznych: Proponowane przez Radę podatki nie są zgodne z zawartą w tym kryterium zasadą powszechności opodatkowania.
– ZPP konsekwentnie sprzeciwia się wprowadzaniu jakichkolwiek danin o charakterze sektorowym. Jedną z kluczowych cech systemu podatkowego powinna być powszechność, podczas gdy nakładanie dodatkowych obciążeń na arbitralnie wybrane branże gospodarki jest niemożliwe do zaakceptowania – mówi Cezary Kaźmierczak.
– ZPP popiera działania mające na celu transformację w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym, natomiast, wydaje się, że instrumenty podatkowe nie są właściwe dla rozwiązywania tego typu problemów – dodaje Kamila Sotomska.
2) Sprawiedliwości: Zgodnie z tą przesłanką należy unikać sytuacji, gdzie większy ciężar spoczywa na państwach członkowskich znajdujących się w gorszej sytuacji. Mimo iż podatek plastikowy przewiduje rabat dla państw członkowskich, których systemy recyklingu są na wczesnym etapie rozwoju, ZPP uważa, że danina nieproporcjonalnie obciąży biedniejsze państwa UE. Polska zostanie piątym największym płatnikiem podatku odprowadzając do unijnego budżetu 429 mln EUR. Skutki nowej regulacji mogą być szczególnie dotkliwe dla samorządów czy operatorów spalarni odpadów i składowisk. Dla porównania, do kosztu zagospodarowania tony odpadów w instalacjach termicznego przekształcenia wynoszącego obecnie od 300 do 700 PLN, trzeba będzie doliczyć 3.500 PLN podatku.
Jak zaznacza ZPP w raporcie „wprowadzenie podatku cyfrowego negatywnie odbije się na kondycji polskiej gospodarki, a co za tym idzie grozi niespełnieniem przesłanki sprawiedliwości między państwami członkowskimi. Dynamiczny rozwój branży cyfrowej pokazuje jej rosnący udział w tworzeniu polskiego PKB – w 2014 wyniósł 3 proc., w 2016 ok. 6,2 proc., a w 2025 może wynieść już 12 proc. Dodatkowo, znacząco wzrósł udział zakładanych firm cyfrowym – z 3 proc. w 2015 do 20 proc. w 2019, a Polska utrzymuje się na czwartym miejscu pośród państw członkowskich UE pod względem liczby absolwentów studiów informatycznych. Nie ulega więc wątpliwości, że w naszym interesie pozostaje stworzenie i utrzymane dogodnych warunków dla rozwoju branży cyfrowej.”
3) Technicznych i administracyjnych: To kryterium oznacza, że koszty wprowadzenia podatku muszą być niewielkie w porównaniu z wynikającymi z niego zyskami. Daniny proponowane przez Radę nie spełnią jednak tego warunku ponieważ pociągają za sobą negatywne praktyczne, prawne i polityczne skutki.
Kwota podatku węglowego ma być ustalana w oparciu o ilość dwutlenku węgla wyemitowanego przy produkcji danego dobra. Ustalenie zawartości węgla nastręcza szereg praktycznych i prawnych problemów – m.in. zmusiłoby przedsiębiorstwa do ujawnienia szczegółów dotyczących ich łańcuchów dostaw, czyli tajemnic handlowych.
W kwestii podatku cyfrowego również napotkamy poważne problemy. Zdaniem OECD, stworzenie podziału na gospodarkę cyfrową oraz tradycyjną byłoby prawie niemożliwe i wymagałoby postawienia arbitralnych granic. Biorąc pod uwagę pułap dochodowy ustawiony na poziomie 750 mln EUR, podatek cyfrowy będzie de facto podatkiem od firm amerykańskich. Jako że Ameryka sprzeciwia się propozycjom jakiegokolwiek państwa by regulacyjnie sektor cyfrowy, takie unilateralne działanie doprowadzi do napięć politycznych i osłabienia się pozycji UE względem partnerów z innych części świata.
– Jako Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rekomendujemy działania, które będą mitygować negatywne skutki proponowanych podatków. Dla Polski kluczowa powinna być zdolność do konkurowania z innymi państwami otoczeniem instytucjonalnym dla przedsiębiorczości. W tej chwili nie wykorzystujemy jej wystarczająco, ale zwrot w kierunku „federalizmu fiskalnego” praktycznie nas jej pozbawi – konkluduje Cezary Kaźmierczak.
ŹRÓDŁO: https://zpp.net.pl